Wakacyjny basic


Pozostając jeszcze chwileczkę w klimatach wakacyjno-urlopowych, dziś pokażę Wam trzy rzeczy, które uszyłam sobie do urlopowej walizki :) Nic nadzwyczajnego, po prostu basicki, ale za to bardzo wygodne!

Tegoroczny urlop spędziłam w słonecznej i gorącej krainie. Przed wyjazdem postanowiłam trochę się przygotować i uszyć kilka prostych, ale za to przewiewnych i wygodnych ubrań.

W planach miałam uszycie krótkiego kombinezonu z wydania Burdy - Szycie krok po kroku 1/2017, o tego. I wiecie co, nawet go uszyłam. Ale jakoś nie leżał mi :( Bluzka z odkrytymi ramionami zsuwała się, albo podnosiła się do góry - strasznie mnie to denerwowało. Pewnie coś źle zrobiłam, może guma była za luźna. Ale wcale nie chciało mi się z tym walczyć i uznałam, że ta forma nie jest dla mnie i tyle. Jednak bardzo nie chciałam zmarnować tej pięknej wiskozy zakupionej w sklepie PopcoutureNo to odcięłam niesforną górę i zostały mi całkiem fajny dół kombinezonu. Doszyłam pasek, w który wciągnęłam gumę i tym sposobem zyskałam krótkie spodenki :) Co fajniejsze, spodenki bardzo polubiłam! Okazały się być mega wygodne i z przyjemnością zakładałam je podczas urlopu. Mało tego, wciąż chętnie je noszę :D

Spodenki już miałam. Brakowało mi białej, luźnej bluzki. Co za problem, uszyłam! :D Na temat bluzki nie ma co się rozpisywać. Uszyłam ją na podstawie wykroju na basicową bluzkę z bardzo fajnej dzianiny wiskozowej kupionej w Textilmar. I tak powstał mój wakacyjny zestaw :)





Poniżej te same spodenki, ale w zestawieniu z czarną koszulką (ze sklepu). Tak na marginesie, chyba muszę zacząć szyć więcej koszulek/sukienek z trójkątnym dekoltem, bo jest on dla mnie zdecydowanie bardziej korzystny.

Do urlopowej walizki spakowałam również lnianą spódniczkę. Spódnica na gumce z dużymi naszywanymi kieszeniami, ot to cała jej filozofia ;) Taki model spódnicy wypatrzyłam w miejscu niezliczonych inspiracji, czyli na Pinterest. Nie będę przygotowywać osobnego wpisu o niej, więc przy okazji się pochwalę ;) Do jej uszycia wykorzystałam szary len, również kupiony w Textilmar. Wykrój przygotowałam sama, czyli wykroiłam dwa prostokąty, na jednym z nich naszyłam duże kieszenie, następnie zszyłam na stebnówce i overlocku. W pasie doszyłam pasek z gumą i gotowe :D Nie mam za wiele zdjęć tej spódnicy, a te które mam nie są najlepszej jakości, ale może uda Wam się coś na nich dojrzeć ;) Ja z tej lnianej spódnicy jestem bardzo zadowolona, od razu przypadłyśmy sobie od gustu i na pewno jeszcze nie raz wybierzemy się na wspólną przechadzkę ;)



Podczas, gdy oglądałam spektakularny zachód słońca na horyzoncie pojawiła się mewa. Uwieczniłam ten widok. Prawda, że piękny? :)




Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie! :) Zachęcam do pozostawienia śladu Twojej obecności w tym miejscu, w postaci choćby krótkiego komentarza :) A jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszam do polubienia mojej strony na Facebook’u lub obserwowania mnie na Instagramie – tam zamieszczam więcej ujęć od tzw. kuchni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz