Weekendowe uszytki: bluzka, spodnie i plecak


Miniony weekend miałam bardzo owocny, praktycznie całe dwa dni spędziłam w mojej domowej pracowni i cudownie mi z tym było! :) Efekty też są dość zacne, udało mi się uszyć bardzo wygodny zestaw, idealny na spacery w ciepłe dni.

Zaczęło się od chęci uszycia plecaka. Tutorial i wykrój wypatrzyłam już jakiś czas temu na blogu UltraMaszyna i wiedziałam, że chcę taki mieć. Rozglądałam się za odpowiednim materiałem, który nada mu nieco elegancji. Poszukiwania prowadziłam głównie w internetach, ale nic nie znalazłam i wybrałam się do sklepu z tkaninami. Tam wypatrzyłam czarną piankę pokrytą błyszczącą siateczką, to było to czego szukałam! J
No, ale jak to bywa, nie wyszłam ze sklepu tylko z pianką na plecak. Wpadła mi również w oko czarna bawełniana tkanina w różowe kwiatki. Nie byłam pewna, co uszyję z tej tkaniny, sukienkę, czy spodnie, więc kupiłam 1,5 metra i zadowolona wróciłam do domu :D

Plecak
Nie będę opisywała, jak go uszyłam, ponieważ świetny instruktaż szycia plecaka wraz z wykrojem znajdziecie pod podanym wyżej linkiem. Szycie plecaka zajęło mi kilak godzin, bo jednak wycięcie wszystkich elementów, najpierw z papieru, potem z tkaniny chwilę zajmuje. Ale warto podjąć ten wysiłek, ponieważ plecak jest mega wygodny i bardzo fajny J



Wstępnie nie wszyłam podszewki do plecaka, bo myślałam, że będzie zbędna. Jednak po kilku spacerach uznałam, że przydałoby się go nieco usztywnić. Pianka dość dobrze trzyma formę, ale jakoś tak miałam lekki strach o to, czy nie zgubię zawartości plecaka, zwłaszcza portfela, czy kluczyków do auta. Aby pozbyć się tych obaw, doszyłam podszewkę, która jest dodatkowym zabezpieczeniem i przy okazji naszyłam sobie kieszonkę na drobne rzeczy, typu telefon, czy klucze J



Uwielbiam ten plecak, tak samo, jak wcześniej uszyty przeze mnie worko-plecak! :D W sumie to od worka się zaczęło, uszyłam go na wycieczkę do Londynu i zakochałam się w nim i w tym jak jest wygodny w porównaniu do toreb/torebek, które zwykłam nosić. Od tamtej pory, czyli od jakiegoś miesiąca, chyba tylko raz założyłam torbę. Przepadłam za workami i plecakami!

Z ciekawostek, plecak kosztował mnie około 30 zł. 20 zł to cena tkaniny (kupiłam 0,7 m) i kilka złotych na dodatki typu sznurek, czy zapięcia (choć akurat moje zapięcia są pozostałością po jakieś innej rzeczy).

Spodnie i bluzka
Tak jak wspomniałam wyżej, zakupiłam 1,5 m bawełnianej tkaniny (za całe 15 zł!), która do końca nie miała swojego przeznaczenia. Bardziej pasowała mi na sukienkę, bo trochę bałam się uszycia sobie tak wzorzystych spodni. Ale stwierdziłam, że w sumie sukienek mam dość sporo, a cienkich spodni zdecydowany brak, więc stanęło na spodniach.

Nie chciałam ryzykować z nowym wykrojem, więc skorzystałam ze sprawdzonego, z którego uszyłam spodnie od kombinezonu. Mowa o modelu 2 C z wydania Burda szycie krok po kroku 2/2015. Tym razem uszyłam je zgodnie z oryginałem, czyli z tyłu są dwie zaszewki, a z przodu cztery małe zakładki, które ładnie modelują spodnie. Jedyne co zmieniłam, to skróciłam spodnie do długości 7/8 i zrezygnowałam z zamka. Tak to sobie wykombinowałam, że w pasie wszyłam dwa rzędy gumy o szerokości 2,5 cm i dzięki temu wchodzę w spodnie bez potrzeby rozpinania ich zamkiem :D Jest to mega wygodne i cieszę się, że udało się to tak zrobić (wstępnie planowałam wszycie zamka).

Spodnie są super i na pewno chętnie będę w nich chodzić, ale ostatnio w mojej szafie brakuje również bluzek. Zbieram się do uszycia kilku, jak sójka za morze, ale w końcu udało się uszyć choć jedną. Wygrzebałam z moich zapasów dzianinę, na którą też od dłuższego czasu nie miałam pomysłu. Kupiłam ją chyba z zamiarem uszycia sukienki, ale kolor wydawał mi się zbyt mdły, więc w końcu doczekała się przerobienia na bluzkę. Chciałam wygodną bluzkę, najchętniej z dopasowaną górą i luźnym dołem. I tu znowu sięgnęłam po sprawdzony model, z tym, że na sukienkę. Ale co za problem zrobić bluzkę z sukienki :D Z modelu 106 z wydania Burda 3/2016 uszyłam w zeszłym roku sukienkę w motylki, tym razem przyszedł czas na bluzkę. Wymyśliłam sobie, że przód bluzki będzie krótszy, ledwo zakrywający pas spodni, za to tył dłuższy.

Efekty weekendowego szycia są takie:











Ja jestem bardzo zadowolona z tych rzeczy. Zarówno w spodniach i bluzce czuję się wyśmienici, do tego jest to bardzo wygodny zestaw. A plecak jest taką wisienką na torcie :D
A Wy co myślicie o moich najnowszych uszytkach? ;)


Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie! :) Zachęcam do pozostawienia śladu Twojej obecności w tym miejscu, w postaci choćby krótkiego komentarza :) A jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszam do polubienia mojej strony na Facebook’u lub obserwowania mnie na Instagramie – tam zamieszczam więcej ujęć od tzw. kuchni :)

Do zobaczenia!  Udanego długiego weekendu J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz