Czerwono mi ...



czyli o spódnicy z kontrafałdami w połączeniu z bluzeczką z tkaniny w czerwone ptaszki i nie tylko. Zapraszam! :)

Spódnica z kontrafałdami była na mojej liście „do uszycia” od dłuższego czasu i w końcu udało mi się spełnić tę zachciankę :) Niewątpliwie przyczyniła się do tego moja ostatnia wizyta w sklepie z tkaninami. Jak to zwykle bywa, weszłam tylko po jedną tkaninę na spodnie, a wyszłam z tkaniną na spodnie, spódnicę i bluzkę ;) Bardzo spodobał mi się czerwony materiał i zapragnęłam uszyć sobie z niego właśnie spódnicę. A, że w mojej szafie jakoś mało czerwieni, stwierdziłam, że trzeba poszukać jakieś ładnej tkaniny na bluzeczkę, która będzie pasowała do spódnicy. Jak tylko zobaczyłam tę w czerwone ptaszki, wiedziałam, że to jest to czego szukam :)

Spódnica ma sześć kontrafałd o szerokości  12 cm (po złożeniu). W lewym boku wszyłam kryty zamek.




Bluzeczką natomiast uszyłam z wykroju udostępnionego mi przez Slow Fashion Cafe. Jest to bardzo prosty wykrój na luźną bluzeczkę. Jednak tym razem nie chciałam, żeby była zbyt obszerna, więc wytaliowałam ją trochę poprzez zwężenie boków.






Połączenie spódnicy i bluzeczki wygląda tak:






Tkaniny w ptaszki kupiłam 1,2 m, a na bluzeczkę zużyłam tylko 0,7 m, więc nie mogłam pozwolić, aby pół metra tak fajnej tkaniny się zmarnowało. Uszyła, zatem najprostszą spódniczkę na świecie, czyli na gumce :) I tym sposobem mam taki oto letni komplecik:








Sama nie wiem, który zestaw bardziej mi się podoba ;) Zdecydowanie ten z czerwoną spódnicą jest bardziej elegancki i kobiecy, a komplecik w ptaszki bardziej letni i dziewczęcy.




A Waszym zdaniem, który zestaw jest fajniejszy? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz