Królicza rodzinka


Pewnego razu, w trakcie przeglądania czeluści Internetu w poszukiwania inspiracji na nowe uszytki, trafiłam na ręcznie szyte przytulanki z serii Tilda. To była miłość od pierwszego wejrzenia :)

Bardzo szybko dokonałam zakupu antyalergicznej kulki silikonowej, która idealnie nadaje się do wypychania zabawek. Następnie pobiegłam do sklepu z tkaninami i zakupiłam kilka ciekawych wzorów bawełny. 


Seria Tilda zawiera lalki, aniołki, owieczki, misie, króliki oraz wiele więcej wzorów. Mój pierwszy wybór padł właśnie na królika :) W szyciu pierwszej przytulanki bardzo mi pomogły tutoriale zamieszczone na blogach kreatywne życie.pl oraz Adela Szyje, w poście Adeli znalazłam również link do wykroju królika. A później szyłam, wypychałam, prasowałam, prułam i znowu zszywałam, czyli to co lubię najbardziej :D


Pierwszy królik, którego uszyłam jest ze mną do dziś. Siedzi na biurku koło maszyny i uśmiecha się do mnie nieśmiało ;) Niestety wciąż nie wyszyłam mu oczek, noska i buźki. Nie miałam wtedy kordonka ani innej odpowiedniej włóczki, więc twarz narysowałam mu pisakiem i tak zostało do dziś. 


Naprawiłam to przy szyciu kolejnych królików. Bracia króliki mają wyszyte buźki i w ramach prezentu świątecznego trafiły do moich siostrzeńców – braci Kubusia i Igorka :)




Pisząc tego posta uświadomiłam sobie, że mój królik wciąż nie ma imienia. Dziś oficjalnie nadaję mu imię Tuliś :)

Luli od razu polubiła Tulisia ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz